Jest brytyjską autorką bestsellerów i dziennikarką. Zanim zajęła się wyłącznie pisaniem, przez dziesięć lat pracowała "The Independent". Mieszka w Essex z mężem i trójką dzieci. Powieść "Zanim się pojawiłeś" sprzedano w ilości ponad pół miliona egzemplarzy i przetłumaczono na 31 języków.http://www.jojomoyes.com
📖 Dalsze losy Lou, która opuszcza Londyn i przeprowadza się do Nowego Yorku, zostawiając tam nowego chłopaka Sama.
Nowe uczucie spadło na nią zupełnie niespodziewanie, lecz zdaje sobie sprawę, że czas oraz odległość będą wielkim wyzwaniem, że tej próby ich związek może nie przetrwać.
I właśnie wtedy poznaje Josha.
Josh, który ma spojrzenie zupełnie jak Will, ten sam uśmiech, kolor włosów.
Lou jest zszokowana tym, że istnieje mężczyzna który tak bardzo przypomina jej wielką miłość. Miłość, która jak się zdawało bezpowrotnie odeszła…
Przed Lou kolejne trudne decyzje. Jedno jest pewne - jakąkolwiek decyzję podejmie, ta odmieni jej życie bezpowrotnie…
🧡 Świetne zakończenie całej serii. Trzecia część jest taką wisienką na torcie.
Wraz z główną bohaterką przenosimy się do Nowego Yorku i poznajemy kolejnych bohaterów, zagłębiamy się w nowe sytuacje, nowe problemy.
Lou podniosła się po śmierci ukochanego, dochodzi do równowagi. Lecz życie ma dla niej pełno niespodzianek, problemów.
Oczywiście jak to w przypadku Jojo Moyes książka charakteryzuje się dużą dawką humoru, ale także wyczuciem empatii, tolerancji.
Wciąga od pierwszych stron i czyta się niemalże jednym tchem.
Autorka w cudowny sposób oddaje emocje bohaterów, dzięki czemu odczuwamy całą gamę uczuć - od radości po smutek. Za co uwielbiam Jojo Moyes.
„Moje serce w dwóch światach” to cudowne zakończenie perypetii Louisy Clark.
Polecam całą serię 🫶
Książka moim zdaniem nie najwyższych lotów, jednak w jakiś sposób bardzo mi się podobała. Nie mogłam oderwać się od czytania jej. Może dlatego, że lubię opowieści osadzone w poprzednim wieku, które są hmm.. trochę straszne, przerażające, magiczne, pełne przygód i przeszkód.
Mimo, że nie jestem feministką, to bardzo podobał mi się wątek silnych kobiet, ich więzi, siły i woli walki w starciu z ludźmi, którzy ich nie akceptowali. Uważam, że w tamtych czasach takie kobiety były potrzebne. Teraz mamy o wiele większą swobodę, mężczyźni są nam bardziej przychylni niż kiedyś. Dlatego, polubiłam te dziewczyny.
Historia wciągająca, pięknie przechodząca w następne etapy. Ale mimo wszystko to nadal w jakiś sposób obyczajówka jakich wiele. Może troszkę bardziej wyjątkowa zważywszy na samą historię. Ale nie jest to literatura najwyższych lotów.
Tak czy siak, daje 7/10 i będę ją wspominać bardzo pozytywnie.